This is an automated archive made by the Lemmit Bot.
The original was posted on /r/polska by /u/-Anta- on 2024-11-27 08:38:57+00:00.
Siedziąc dzisiaj na matematyce zadałem pani profesor pytanie odnośnie zadania które właśnie przerabialiśmy (mieliśmy całki a ja mam ogromne problemy z matematyką) po krótce profesor wytłumaczyła jak powinniśmy obliczyć dany przykład jednak ja jakoś nie zrozumiałem jej tłumaczenia i jej to powiedziałem, na co ona odpowiedziała (niestety nie podam dokladnego cytatu gdyż go po prostu nie pamiętam) “no ale proszę państwa, studia chyba polegają na tym że wy się macie sami tego nauczyć, prawda?”
I teraz pytanie do reddita, bo ja jestem świeżo upieczonym studentem który próbuje jakoś ogarnąć to co się wokół niego odpierdala, czy to prawda że studia właśnie tak wyglądają? Że ja mam się sam nauczyć na wszystko a wykładowca jest tam po to aby przeprowadzić kolokwium? Bo jeśli tak to ja pomyślę nad rzuceniem tych studiów bo myślę że mnie to wszystko przerasta
(Dał ścisłości aktualnie jestem na pierwszym roku nawigacji morskiej)