This is an automated archive made by the Lemmit Bot.
The original was posted on /r/polska by /u/Redhead-in-black on 2025-07-07 15:03:45+00:00.
Do postu zainspirowała mnie krytyka w stronę córki Nawrockiego.
Nie popieram hejtu w stronę dziecka (choć spora część konstruktywnej krytyki, również została za niego uznana), za to nie rozumiem już, dlaczego tak wiele osób uważa, że dziecko wygląda uroczo, rodzice powinni żywić je tak, jak uważają za stosowne, choćby było to szkodliwe, a inni ludzie powinni się od tego odczepić i nawet w kontruktywny sposób nie komentować “bo to sprawa rodziców”. Swoją drogą rozwala mnie też argument, że jeśli ktoś nie ma dzieci, nie powinien zwracać uwagi na wychowywanie ich przez rodziców, choćby wiązało się to z krzywdą. A to bardzo często spotykany stereotyp. Szczególnie tzw. “wolnościowcy” uważają, że dziecko jest wręcz własnością rodziców, ale to już szerszy temat, bo wiąże się też z podejściem do edukacji, szczepień itd. Ale niestety, jak czytam komentarze na różnych portalach, całkiem sporo osób ten pogląd podziela.
Oczywiście nie popieram body shamingu, ruch body possitive, również zrobił dobrą robotę, pod tym względem, że nauczył część społeczeństwa, żeby nie wyśmiewać osób z nadwagą, czy otyłością. I to akurat jest bardzo pozytywnym zjawiskiem.
Za to przekarmianie dzieci, nawet jeśli wynika z troski o nie i nieświadomości, jest po prostu dla nich krzywdzące. Często niestety jest to wynik wygody rodziców, bo łatwiej kupić hot doga w Żabce, niż zrobić kanapkę.
Jednak efekty dla takiego dziecka, mogą być takie jak:
• wyśmiewanie go w szkole, co może zaskutkować niskim poczuciem wartości przez całe lata,
- co każdy chyba wie, konsekwencje zdrowotne, jeśli nie teraz, to w przyszłości,
- złe nawyki żywieniowe i rozregulowana przemiana materii, dzięki czemu dziecko, bardzo możliwe, że będzie miało problem z utrzymaniem prawidłowej wagi w przyszłości.
Cały problem dotyczy zresztą, nie tylko dzieci, ale i dorosłych. O ile, tak jak pisałam ruch body possitive ma sporo zalet, bo nie należy nikogo hejtować, a pomimo wad warto siebie akceptować, to już samo promowanie otyłości, nie uważam za nic dobrego. Nie należy też tu mylić oczywiście otyłości z lekką nadwagą, do której pomimo dobrego odzywiania, sporo osób ma naturalne predyspozycje.
Wiadomo, że nie każdy schudnie łatwo, czasem jest to bardzo trudne ze względu na różne choroby, czy przyjmowane leki. Z drugiej strony też bardzo dobrze, że nie promuje się już teraz przesadnie wychudzonych modelek, a również osoby o trochę pełniejszych kształtach. Jest juz pod tym względem zdecydowanie lepiej, niż było wcześniej np. jeszcze z 10, 20 lat temu, ale nadal IMO, za mało promuje się zdrowe odżywianie. Nawet rządowi powinno na tym zależeć, że względu chociażby na to, że mniej osób chorych równa się lepszej sytuacji NFZ. Wiadomo, że nie za wszystkie choroby odpowiada odzywanie, czy nadwaga, ale na pewno za wiele, szczególnie jeśli chodzi o choroby układu krążenia. Nie wspominając o tym, że niestety też wiele osób szczupłych, nie odżywia się wcale zdrowo. Wiadomo, że czasami fastfood tez jest dla ludzi. Więc nie chodzi o zakazywanie czegoś, a raczej częstsze promowanie zdrowego trybu życia. Nie tylko zresztą samego odżywiania.
Ludzie są niestety podatni na manipulację i same reklamy niezdrowych produktów, już na nich bardzo wpływają, na czym koncerny tylko trzepią kasę. Więc i mówienie o zagrożeniach nadużywania ich, mógłby sporo zmienić w ogólnej mentalności. Tak samo, jak o tym, że przekarmianie dzieci, jest tak naprawdę ich krzywdzeniem.
Ale już jeśli chodzi o dużą nadwagę albo otyłość, IMO, nie powinno się też mówić, że „to nic takiego, nie ma co się tym przejmować”. Prawda jest taka, że owszem, jest czym. Ze względu na zdrowie, bo jak wiadomo, choćby ze względu na choroby krążenia, otyłość jest zwyczajnie groźna.
A wracając do przekarmiania dzieci, może użyje tutaj mocnych słów, ale uważam, że podobnie jak nadopiekuńczość, jest to forma przemocy. Często nieuświadomionej, ale jednak. Przede wszystkim dlatego, że robi sporą krzywdę dziecku, być może na całe lata, założę się też, że przez właśnie przekarmianie w dzieciństwie, sporo osób przez całe życie pozostało otyłych.